wtorek, 23 czerwca 2009

videlo z islandii


No tosmy pare filmikow pomontowali :) milego odbioru. 
bless bless
maliny

poniedziałek, 22 czerwca 2009

 asia na marsie 
widoki z Husaviku
 Maly kontra wodospad Dettifoss
 off road islandzki
 kosmici kontra lawa
 jezor lodowca
rzeczowy dowod na obecnosc nasza w Is
 czarna plaza w Viku
 piekna goraca i smierdzaca...sadzawka:)
 kilka kropel z lodowca


przed Asia przejrzyste zrodelko o glebokosci ok 20 m i temperaturze powyzej 200 stopni i zapachu delikatnie mowiac piekla, za plecami gejzer Strokkur.









No to wrocilismy jeszcze sie rozpakowujemy, i slemy kolejna serie obrazow z islandii. naprawde duzo by gadac, wiec zaczniemy od konca, wstecz. mozna czytac od konca:)
1. Plecaki i odzykane waliski ciagle nierozpakowane do konca, codziennie wyciagamy jedna rzecz, w zaleznosci od potrzeb.
2. Ladujemy na Okeciu, nasza radosc przycmiewaja dwie informacje: walizka Adasia zostala w Keflaviku, w toaletach na lotnisku nie ma papieru.
3.Myslelismy ze co jak co ale na lotnisku w Keflaviku nic nas juz nie zaskoczy. Naturalnie mylilismy sie- zaskoczenie 1 : panie w sklepie wolnoclowym cwiczyly sobie cos w rodzaju makareny, zaskoczenie 2: obsluga lotniska przemieszcza sie na hulajnogach:)!!
4. Krazymy autem wokol lotniska poniewaz nie wiemy gdzie czeka na nas osoba z firmy wypozyczajacej auta, wzbudzamy smiech pytajac o gejzer ( wszyscy mysleli ze chodzi nam o ten znany a chodzilo o firme ktora niestety tak samo sie nazywa ale nie jest tak popularna).
5. Nasz ostatni nocleg na islandii przypadl na miejscowosc Gardur, najbardziej wysyniety cypel polwyspu Rejkjanes, darmowe pole namiotowe przy samej latarni morskiej i oceanie. Piekniejszego epilogu byc nie moglo:) z kilku powodow:
- moglismy zobaczyc na drugim brzegu slynny lodowiec Snaefellsjokull (opisany przez Juliusza Verne w "Podrozy do wnetrza ziemi"
- chociaz w czewcu na islandii jest caly czas jasno ( wiekszosc zdjec jest robiona w okolicach 20-23) tego wieczora mielismy cos na ksztalt pieknego zachodu slonca ( faktycznie slonce doszlo do horyzontu a potem zaczelo sie po nim przemieszczac) niesamowity widok
- dzieki odplywowi moglismy poobserwowac wraki statkow ktore zakonczyly swoj zywiol w tych okolicach
- po raz pierwszy od tygodnia widzielismy jasna plaze nie lawowa czarna
- wypilismy pierwsze i ostatnie niemniej pyszne ( za ta cene nie wypada mowic inaczej:) piwo Viking
6. Blekitna laguna  naprawde robi wrazenie ( przede wszystkim cena:), niemniej polaczenie blekitnego mleka z powulkaniczna okolica oraz lsniaca fabryka w tle robi wrazenie sf
7. ReykjaVik jest ladny ale nam zdecydowanie bardziej odpowiadaly terene odludnione. Najwiekszy plus dla parlamentu z betonu, szkla,lawy i mchu osadzonego na wodach jeziora Tjorn, najwiekszy minus halas i lans ( jak w wwie -bez obrazy :)
cdn:)









czwartek, 11 czerwca 2009

dzien 5 i 6 i 7







Wiec z Reykjawiku do Was piszemy dzis co znaczy ze zrobilismy juz pelne kolo po wyspie is. teraz zbieramy sie jeszcze do pobiskiego Grindaviku gdzie spedzimy ostatnia wieczerze oraz nocleg.A za nami wczoraj piekne wodospaday Hraunafoss i Barnafoss, na ktore mozecie zerknac. kikla zdjec z Akureyri i Akranes gdzie spalismy. Oraz z Reykjawilu ktory powoli opuszczamy, wiecej opowoemy juz niebawem. do zobaczenia. odbior.

wtorek, 9 czerwca 2009

dzien 3 i 4 czyli SIGMA i PI








Piszemy do was z milej kafejki w Husaviku. Jest dzien 4 naszej podrozy wlasnie mamy za soba podgladanie wielorybow na oceanie, poniewaz nasz aparat jest marki dupa to na zdjeciu ciezko zobaczyc to co widzielismy na wlasne oczy. A widzielismy m.in 11 m i 10 tonowego malucha wieloryba tzw. Minky whale.Teraz prze dnami droga do Akureyri czyli stolicy polnocnej islandii. Tyle na dzis.
A wczoraj spotkala nas mrozaca w zylach podroz osobowym cintroenem c3 po drodze szutrowej do pieknego islandzkiego wielkiego kanionu i wodospadu Dettifoss (woda uderza z taka sila ze brzmi jak ryk odrzutowca). Wracajac do szutrowki to okazuje sie ze najlepiej jedzie sie nia 83 km na godzine. wolniejsze tempo powoduje odpadanie zawieszenia!- ciagle probujemy to rozgryzc.
3 dnia doapdla nas rowniez sceneria z filmu czerwona planeta ( scislej zolto fioletowo pomaranczowo jakas) geotermalne blotne oczka, parujace cos i aktywny wulkan krafla w tle. Wszystko okraszone intensywnym zapachem hydrowodoru czyli popularny bon tudziez bak.
Ale widok byl tak absurdalnie piekny ze nie straszna nam byla nawet siara.
Potem minelismy autem kolejne dymiace wzgorze i wjechalismy w rejon Myvatn czyli jeziora komarow, co w 200 procentach przeklada sie na rzeczywistosc. tymrazem trafilismy na plan thrillera klasy g Szarancza, bylo czarno, a ludzie przmieszczali sie w maskach. Samo jezioro ktore jest roztopionym lodowcem, jest niesamowite poniewaz miesznaina lodowca i aktywnego wulkanu poskutkowala wieloma kraterami rozrzuconymi na calej powierzchni jeziora ktore jest ogromne.
No i w koncu dotarlismy do upragnionego Husaviku, czyli zatoki domow. poki co miasteczko to jest dla nas najladniejszym jakjie widzielismy, maja tu lokalna kobieca druzyne pilkarska. pole na ktorym spallismy bylo bezposrednio w sasiedztwie wrzosow lub lawendy ( ciezko okreslic) a tkze stadniny islandzkich koni ( ktore przypominaja jednorozce i kucyki w jednym).A teraz zmykamy dalej bo co bedziemy siedziec przy komputerze. cdn.
ps. na zdjeciach widac wodospad dettifoss, kanion, geotermalne blota, wieloryba, oraz wielorybki Pi i Sigma.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Islandia dzien 2





Dzien drugi, w pospiechu jestesmy wie krotko bedzie wiecej zdjec. generalnie nie da sie tego opisac. wszystko nas zaskakuje, wygladamy dziwnie bo mamy caly czas otwarte papy, zreszta sami popatrzcie an zdjecia. na zdjeciahc slynny gejzer stokkur ktory specjalnie dla nas strzleil serie potrojna, wdoospad gullfoss z tecza gratis, oraz laguna lodowcowa Jokulslarlon i iwidok z namiotu-teraz mozna porownac z 1 zdjeciem na blogu czy mialam racje. jak w kawale polak rusek i niemiec na mount everest my jestesmy jak najbardziej polacy... ja.. pierd...

sobota, 6 czerwca 2009

Keflavik noc 1







Tosmy dolecieli, do samego konca chmury i pierwsze co zobaczelismy to pas startowy i wrzosy. Byla 1 w nocy czasu lokalnego a jasno jak o 18 w czerwcu. uprzejy pan islandczyk o imieniu Frey podrzucil nas na pole namiotowe, i tu niespodzianka mila, chociaz mokro to za to cieplo spalismy na krotki rekaw, a teraz czekamy na auto i jazda w kraj.


dzis czeka na nas Geysir i Gullfoss. Odbior

środa, 3 czerwca 2009

3 dni później..

Za 3 dni lądujemy na Islandii i chcemy sie pochwalić tudzież podzielić tym faktem. Będą wodospady, wulkany, lodowce, wieloryby, brak drzew, wódka o znaczącej nazwie "czarna śmierć" którą zapić trzeba wykopane marynowane (patrz zgniłe) mięso rekina ( narodową potrawę islandczyków...) Tymczasem prwzentujemy miejsce naszego drugiego noclegu (pierwsze nie jest tak okazałe:).
Skogar Campsite

Od